Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Użytkownik

ZAPRASZAM WSZYSTKICH LUDZI PRAWO SŁAWIĄCYCH Z POD LASZA

Utworzony przez PRAWOSŁAWNY UNITA PODLASKI, 6 marca 2010 r. o 07:51
Mieszko napisał:
To w 988 roku istniały takie byty polityczne jak Białoruś, Ukraina, Rosja ? Nie wiedziałem o tym. A jesteś pewien że w 988 było takie państwo o nazwie "Ruś Kijowska" ? możesz podać link ?
Dla "historyka" wykształconego na Wikipedii to na pewno istniały
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Gość napisał:
Ja tam nie wiem czy u was gów.. było, wiem, że u nas była jest i będzie prawda celem nadrzędnym, a swoje kompleksy to możesz wylewać gdzie indziej. Pawlak dobrze ci napisał, a ty swoim zachowaniem tylko to potwierdziłeś.
A co mi takiego Pawlak napisał ? bo nie pamiętam...
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
biskup generał Chodakowski napisał:
Właśnie trwają uroczystości pogrzebowe prawosławnego biskupa Mirona Chodakowskiego [*] [*] [*]
[*]
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
biskup generał Chodakowski napisał:
Właśnie trwają uroczystości pogrzebowe prawosławnego biskupa Mirona Chodakowskiego [*] [*] [*]
* * Wieczna pamięć ... ######plfoto.com/zdjecie,ludzie,wieczna-p...c,2087094.html# * Opis: * Generał brygady Arcybiskup Miron - Prawosławny Ordynariusz Wojska Polskiego (1957-2010)
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Podlaszuk napisał:
Ne pier***te chłopci tuolko idiyte spati ! ######www.youtube.com/watch?v=nwfrEZxd2UA...feature=related
A ja jak wypju u sebe liytom na seliy, to lubiu śpiwati po swojomu.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
IWAN IWANIUK napisał:
A ja jak wypju u sebe liytom na seliy, to lubiu śpiwati po swojomu.
Jakbyś się dostał w łapy takiego Sztolcmana to dopiero byś zaśpiewał , a nawet zajodłował.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Kargul napisał:
Jakbyś się dostał w łapy takiego Sztolcmana to dopiero byś zaśpiewał , a nawet zajodłował.
Pamiętaj Faszysto ,że nie jesteś anonimowy
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Paweł Michnowicz napisał:
Pamiętaj Faszysto ,że nie jesteś anonimowy
Ty wszędzie widzisz faszystów, a białe myszki też widujesz?
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Gość napisał:
Ty wszędzie widzisz faszystów, a białe myszki też widujesz?
Śmierć żydowskim faszystom! Śmierć mordercom niewinnych dzieci Palestyny ! Hitler = Stalin=Szaron ! Faszyzm=syjonizm ! Żydzi w Izraelu = hitlerowcy ! Wieczna hańba oprawcom !
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Gość napisał:
Ty wszędzie widzisz faszystów, a białe myszki też widujesz?
Zachowaj trzeźwy umysł. Piętnasta rocznica utworzenia stowarzyszenia abstynentów "Dąb" ######www.poranny.pl/apps/pbcs.dll/articl...ION05/662577054
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Rzeszowiak napisał:
Początki rzeszowskiego prawosławia sięgają podobnie jak katolicyzmu rzymskiego czasów średniowiecznych. Należy to łączyć bezpośrednio z osadnictwem ruskim na tych terenach, którego zachodnia granica opierała się na Wisłoku, bądź tez nieznacznie ją przekraczała. Świadczą o tym nieużywane już nazwy części miasta, np. Powyhrna (Pobitno), czy Ruska Wieś (Staromieście). Wedle zapisów sądu grodzkiego z Przemyśla z 1499 na terenie Rzeszowa istniały 3 cerkwie i 2 monastyry (klasztory). W XVI wieku Katarzyna Wapowska doprowadziła do procesu latenizacji Rusi, częściowo proces ten objął Rzeszów i okolicę[43]. Najdłużej, bo do 1945 funkcjonowała unicka cerkiew w Zalesiu, przekształcona, następnie w parafie rzymską. Po 1989 powiększająca się społeczność prawosławna w Rzeszowie (obecnie ok. 100 osó, wynajmowała prywatne mieszkania, lub biura, w których odbywały się nabożeństwa. Ostatecznie w 2007 wybudowano nowy tymczasowy budynek cerkwi przy ulicy Cienistej. Docelowo powstać ma tam budynek projektu Andrzeja Wojtowicza analogiczny do cerkwi w Gorlicach ######pl.wikipedia.org/wiki/Cerkiew_%C5%9...jcy_w_Gorlicach
Tak samo jak i masy przechrzczonych rusinów z terenów Ukraińskiej części będącej pod zaborem Rosyjskim . A w czasie okupacji wypędzanych z kolei przez nacjonalistów ukraińskich uważających ich za polaków , aż w końcu przez władze komunistyczne jako katolicy przesiedlani na tzw ziemie odzyskane i stanowiący obecnie trzon ludności polskiej. Namieszane jak w kotle.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Białorusini katolicy napisał:
######wschody.blogspot.com/search/label/B...sini%20katolicy Co Polacy o Białorusinach i Białorusi wiedzą, a co wiedzieć powinni? 4 września 2009 19:10 "Gość Niedzielny", którego odkryłem około roku temu wydaje się być jednym z naibardziej interesujących tygodników katolickich w Polsce; otwartym, ciekawym i niebojącym się świata, problemów społecznych z jakimi boryka się współczesny świat, słowem czasopismem, które nie lęka się dialogu z postmodernistycznym światem, nie demonizuje i nie egzorcyzmuje go. I w zasadzie moja opinia nie zmieniła się. Rozczarował mnie natomiast nieco pewien artykuł z numeru 35 z dnia 30 sierpnia 2009 r. Barbary Gruszki - Zych pod tytułem "Madonna, korona i łzy" poświęcony niedawnej - bo z 22 sierpnia - uroczystości koronacji obrazu Matki Bożej Brasławskiej, a w nim przede wszystkim taki oto passus: "Na Białorusi przeważają wyznawcy prawosławia. Wyjątek w statystykach stanowi parafia w Brasławiu. - 70 procent mieszkańców to katolicy, większość z nich ma polskie korzenie (...)" I niby wszystko jest w porządku, wielce możliwe, że większość owych 70 % stanowią osoby mające polskie korzenie. Swoją drogą warto postawić pytanie czy ktoś przeprowadził jakieś wiarygodne badania w tej materii? Inna rzecz czy takie badania prowadzić warto? Problem tkwi w czym innym. W Polsce funkcjonuje głęboko zakorzeniony stereotyp, że niemal każdy katolik na Białorusi ma polskie korzenie. Zabawnie o tego typu podejściu napisała jedna z moich ulubionych blogerek emieryka w poście "Wesołe (i nie zanadto wesołe) historie" z dnia 26 sierpnia 2009 r.: "Na dniach dzwoniłam do Grodna, żeby porozmawiać z kierownikiem pewnej katolickiej organizacji. Zadaję mu pytania po białorusku i uprzejmie słucham odpowiedzi po polsku. Dzięki Bogu, rozumiemy się całkiem dobrze. Po dziesięciu minutach takiej dwujęzycznej rozmowy mój rozmówca nieoczekiwanie mówi (naturalnie po polsku): - A teraz przejdźmy do rozmowy o Pani polskich korzeniach..." Kiedyś o problemie nieznajomości ze strony polskich urzędników konsularnych języka białoruskiego pisał johncupala. Nie potrafię doprawdy pojąć jak można wysyłać do pracy na Białorusi osoby nie znające języka białoruskiego - aż się boję pomyśleć czy znające historię, kulturę i mające wyobrażenie o współczesnych problemach politycznych. Teraz jeszcze pojawia się problem osób mających nieszczęsne poczucie misji "przywracania polskości" Białorusinów katolików. Wielu Polaków wciąż niestety nie wie, że zbitka Polak - katolik, Białorusin - prawosławny nie ma nie tylko zastosowania do Białorusi, ale też nie musi mieć zastosowania do białostocczyzny. Całkiem niedawno w białoruskim czasopismie poświęconym sprawom społeczno - kulturalnym "Czasopis" wydawanym w Białymstoku pojawił się artykuł Krzysztofa Gosa, w języku białoruskim, o nabożeństwach katolickich odprawianych w małym białym barokowym kościółku z XVII wieku przy białostockiej katedrze. Co prawda autor przyznaje, że większość uczestniczących w nabożeństwie stanowili prawosławni Białorusini, to jednak ma nadzieję, że grono białoruskich katolików z mszy na mszę będzie się zwiększać. Warto jednak pamiętać o tym, że na białostocczyźnie czy na Białorusi katolicy nie muszą być Polakami. Na ziemiach Wielkiego Księstwa Litewskiego wielu etnicznych prawosławnych Rusinów lub Litwinów po 1596 roku przyjmowało Unię Brzeską. Unia na ziemiach zaboru rosyjskiego została zlikwidowana w 1839 roku, wielu unitów było wówczas siłą nawracanych na prawosławie. Po wydaniu jednak ukazau tolerancyjnego w 1905 r. przez cara potomkowie unitów nie mogąc powrócić do Unii, która przecież nie została odnowiona, przechodziło na katolicyzm (dotyczy to także Podlasia południowego). Stąd też dziwić nie mogą białoruskojęzyczni katolicy w okolicach Sokółki czy Korycina (około 40 km na północny wschód i na północ od Białegostoku). Nawet jeśli ci uważają się za Polaków, to warto pamiętać o tym, że ich korzenie tkwią w etnosach białoruskich lub też litewskich. Pamiętam, że mając 12 lat znalazłem się pod koniec lat 80-tych na Białorusi w okolicach Głębokiego i Postaw, odwiedziliśmy wówczas pewną kuzynkę w Mosarzu. Mieszkała samotnie w urokliwym drewnianym domku nieopodal mosarskiego kościoła. To co najbardziej utkwiło mi w pamięci, to to, że rozmawiała z nami w języku białoruskim, a my oczywiście po polsku. Nie wiem czy uważała się za Polkę czy Bialorusinkę. Tak jak nie wiem czy mąż innej naszej kuzynki, który określał się jako prawosławny - w czasie drugiej wojny wiernie służył w polskim wojsku - uważał siebie za Polaka czy Białorusina. Zakładanie z góry, że każdy katolik na Białorusi ma polskie korzenie wydaje mi się arogancją i ignorancją jednocześnie. Kościół katolicki jest kościołem powszechnym, w którym narodowości odgrywają rolę drugorzędną, i chyba warto o tym pamiętać.
To samo jak i masy przechrzczonych Ruskich z terenów Ukraińskiej części będącej pod zaborem Rosyjskim . A w czasie okupacji wypędzanych z kolei przez nacjonalistów ukraińskich uważających ich za polaków , aż w końcu przez władze komunistyczne jako katolicy wysiedlani na tzw ziemie odzyskane i stanowiący obecnie trzon ludności polskiej. Namieszane jak w kotle.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Polecam lekturę pism Piotra Czadajewa. Koleś już w XIX w. zorientował się, że prawosławie to powstrzymująca postęp nauki religia.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Gość napisał:
Polecam lekturę pism Piotra Czadajewa. Koleś już w XIX w. zorientował się, że prawosławie to powstrzymująca postęp nauki religia.
Homilia po przemysku z cyklu Polak potrafi ######forum.nowiny24.pl/Homilia-po-przemy...afi-t30892.html
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Polak KATOLUK ? napisał:
Homilia po przemysku z cyklu Polak potrafi ######forum.nowiny24.pl/Homilia-po-przemy...afi-t30892.html
Szkoda tylko deb***u, że nie wiesz, że linki nie działają. Ot takie prawosławie
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Gość napisał:
Szkoda tylko deb***u, że nie wiesz, że linki nie działają. Ot takie prawosławie
Czyżby mocodawca był chrzczony nożem
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Chorwacja przed pierwszą wojną światową była jedną z prowincji Austro-Węgier. Po wojnie weszła w skład Królestwa SHS (Serbów, Chorwatów i Słoweńców, w 1929 król zmienił nazwę państwa na: Jugosławia). Wprawdzie w królestwie nasilały się niesnaski i konflikty między Serbami (prawosławni) i Chorwatami (katolicy), lecz mniejszościowa religia katolicka (wśród 12 mln ludzi, było 5,5 mln prawosławnych i 4,7 mln katolików) nie doznawała ucisku, a nawet przeciwnie — rozwijała się pomyślnie. Podręcznik historii Kościoła podaje: "Życie kościelne rozkwitało. Rozwój dawał się zauważyć szczególnie w prasie, szkolnictwie i organizacjach, w duszpasterstwie i zakonach". W roku 1935 zawarto nawet konkordat z Watykanem. Wyjątkowe jest nie tylko to, że religia katolicka stanowiła tam mniejszość, ale i fakt bardzo korzystnych dla niej ustanowień. Watykan reprezentował E. Pacelli. Art. 1 stwierdzał, że Kościół katolicki ma pełne prawo do swobodnego i publicznego pełnienia swej misji. Duchowieństwu przyznano przywileje i państwową ochronę spełniania swych funkcji (czego naruszenie, np. poprzez obrazę, karane miało być zgodnie z prawem państwowym). Dochody kleru otrzymywane z tytułu pełnienia funkcji miały być zwolnione od podatku, tak jak dochody funkcjonariuszy państwowych. Kościołowi przyznano subwencje, proporcjonalnie odpowiednie jak dla innych wyznań. Nauka religii dla katolików miała być przedmiotem obowiązkowym. Szkoły wyznaniowe mogły otrzymać prawa szkól publicznych. Małżeństwa kanoniczne zrównane z cywilnymi (sprawy o unieważnienie w gestii sądów kościelnych). Jak więc widać znacznie przesadzono z przywilejami, które byłyby nawet bardzo korzystne dla państwa całkowicie katolickiego. Zwieńczeniem tych nadmiernych przywilejów było chyba ustanowienie nuncjusza papieskiego dziekanem całego korpusu dyplomatycznego w Jugosławii, co jest doprawdy niebywałe, gdyż występuje to tylko w krajach tradycyjnie katolickich i to nie wszystkich. Na skutek przerostu przywilejów nigdy nie udało się ratyfikować tego konkordatu i przez to nie wszedł on w życie. W związku z tym zawiedziony Pacelli powiedział na spotkaniu konsystorza coś bardzo złowieszczego: "Nadejdzie jeszcze dzień, kiedy niemała będzie liczba tych, którzy gorzko pożałują, że odtrącili to dzieło dobre, wielkoduszne i z wielkiego serca poczęte, które zaofiarował ich krajowi namiestnik Chrystusa" Nim przejdziemy do omawiania losu, jaki katolicy zgotować mieli w latach 1941-45 prawosławnym, dla zobrazowania tym większej niesprawiedliwości tego co się stało, warto wspomnieć jeszcze inny konkordat jaki im sprezentowało państwo z przewagą prawosławia — chodzi o konkordat zawarty 24 czerwca 1914 r. z Serbią. Również i on był korzystny dla mniejszościowego katolicyzmu. Art. 1 stwierdzał: "religia katolicka, apostolska rzymska, może być swobodnie i publicznie praktykowana w królestwie serbskim". Biskupi mieli otrzymywać od rządu roczne pensje. Nauka religii dla katolików miała być obowiązkowa. Małżeństwa kanoniczne zrównano z cywilnymi. Jednak na skutek wybuchu wojny, a następnie głębokich zmian politycznych, konkordat ten również nigdy nie wszedł w życie. Powyższe przykłady obrazują jednak, że katolicka religia, będąc nawet w mniejszości, generalnie była nie tylko tolerowana, ale i miała się bardzo dobrze. 4 stycznia 1941 r. (czyli na trzy miesiące przed przejęciem władzy przez ustaszów!) Civilta Cattolica przytacza fragment z jugosłowiańskiej prasy kościelnej: "W Banacie chorwackim wychodzi się naprzeciw życzeniom Kościoła, nasze katolickie tradycje chrześcijańskie są respektowane… Nie ma najmniejszych uprzedzeń, najmniejszej nieufności... Stosunki z Kościołem są nie tylko poprawne, ale wręcz przyjacielskie… Świeckiemu duchowieństwu, czy urzędującemu, czy w stanie spoczynku, podniesiono uposażenia; wiele katolickich instytutów otrzymało subwencje"
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Prześladowania religijne prawosławnych w II RP Akcja burzenia prawosławnych cerkwi na południowym Podlasiu i Chełmszczyźnie wiosną i latem 1938 roku stanowi jedną z najciemniejszych kart w dziejach II Rzeczypospolitej, pomimo tego jest wciąż praktycznie nieznaną opinii publicznej. Ta bezprawna praktyka nie była wydarzeniem incydentalnym. Wyrastała w filozofii polityki wyznaniowej okresu międzywojennego, ściśle powiązanej z polityką narodowościową. Stanowiła konsekwencję konfesyjnego charakteru państwa polskiego w latach 1918-1939 oraz stereotypów prowadzących do utożsamienia religii z narodowością. Znalazła przy tym podatny grunt w konfrontacyjnej postawie Kościoła katolickiego wobec Prawosławia. I. „Dziedzictwo Hurki i Sołtana" Odrodzona w 1918 r. Rzeczpospolita Polska była państwem wielonarodowościowym i wielowyznaniowym, w którym zróżnicowanie konfesyjne w znacznym stopniu odpowiadało podziałom narodowościowym. Prawosławie stało się drugim co do wielkości wyznaniem w kraju. W 1921 r. Kościół prawosławny skupiał 3,8 mln wiernych, w tym 1,5 mln Ukraińców, 900 tys. Białorusinów i ok. 700 tys. tzw. tutejszych. Składał się z 5 diecezji i ok. 1500 parafii (w 1935 r. — 1304 parafie i ok. 1800 duchownych), położonych głównie na terenie byłego zaboru rosyjskiego. Ponadto istniało 11 monastyrów męskich i 5 żeńskich, spośród nich najważniejszy był monastyr w Poczajowie. W sumie było 180 zakonników i zakonnic. Absolutną większość prawosławni tworzyli na terenie województw: poleskiego — 875.800 (77,4% ludności), wołyńskiego — 1.455.900 (69,8%) i nowogródzkiego — 542.300 (51,3%). W województwie lubelskim zamieszkiwało 210.400 osób tego wyznania, czyli 8,5% populacji. Ale na Chełmszczyźnie było aż 144,3 tys. prawosławnych. W samym powiecie chrubieszowskim ten odsetek wynosił 78%. Władze odrodzonego państwa polskiego u progu jego istnienia postrzegały Kościół prawosławny jako pozostałość struktur Cesarstwa Rosyjskiego, którą należało przezwyciężyć, a w najlepszym razie ograniczyć. Kiedy mowa o Cerkwi — pisał w owym czasie Wiktor Piotrowicz - niejeden zapewne człowiek uchodzący za kwiat inteligencji, wyrzuca jednym tchem jakże znaną formułę, że Cerkiew prawosławna jest rozsadnikiem rosyjskości, ostoją dawnej carskiej reakcji.Potwierdzał to szczególnie dekret z 16 grudnia 1918 r. w przedmiocie przymusowego zarządu państwowego. Na mocy tego aktu prawnego przejęto w zarząd państwowy, niejako na równi z majątkiem ordynacji książąt warszawskich hrabiów Paskiewiczów Erewańskich, także majątek pocerkiewny oraz stanowiący uposażenie duchowieństwa prawosławnego. Sformułowano zatem czytelną aluzję traktowania przez władze państwowe Kościoła prawosławnego na równi z innymi reliktami instytucji zaborczych. Pomimo dość liberalnych przepisów wyznaniowych Konstytucji marcowej, państwo polskie w istocie w relacjach z Kościołem prawosławnym „weszło w buty" rosyjskiego zaborcy. Głęboko ingerowało w życie wewnętrzne Cerkwi. Uważano to za rzecz oczywistą, nawet jeśli owa ingerencja nie miała podstaw prawnych. Taką optykę odzwierciedlał zwłaszcza wydany dopiero 18 listopada 1938 r. dekret Prezydenta RP o stosunku Państwa do Polskiego Autokefalicznego Kościoła Prawosławnego. Był on najbardziej rygorystyczny i restrykcyjny spośród wszystkich wydanych w okresie międzywojennym przepisów o stosunku państwa do kościołów i związków wyznaniowych. Władze państwowe mogły w szczególności żądać odwołania ze wszystkich stanowisk duchownych i zakonnych a także świeckich pracowników Kancelarii Metropolity i konsystorzy diecezjalnych. Nawet wizytacja parafii przez biskupa wymagała powiadomienia wojewody. Swą represywnością wspomniana regulacja przewyższała osławiony dekret Rady Państwa z 10 lutego 1953 r. o obsadzaniu duchownych stanowisk kościelnych. Politykę wyznaniową II Rzeczypospolitej cechowała zatem generalnie nieufność wobec prawosławia, jego hierarchii i kleru.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Pozdrawiam ortodoksyjnych chrześcijan i tych wschodniego obrządku staro-cerkiewno-słowiańskiego co pobłądzili zawierając unię z Rzymskim Watykanem , narodowo-katolickich łacinników , a także pozdrawiam protestujących protestantów, wszystkie inne wyznania nie chrześcijańskie i niewierzących... Staroobrzędowcy w Polsce 500 polskich staroobrzędowców zrzesza Staroprawosławna Pomorska Cerkiew RP, należąca do nurtu bezpopowców. Denominacja została zarejestrowana w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji RP w wykazie kościołów i związków wyznaniowych, działających na podstawie odrębnych ustaw, pod numerem 7. Przewodniczącym jest Mieczysław Kapłanow. [/quote]
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
ORTODOX napisał:
Czy potomkowie Prawosławnych Unitów w Białej Podlaskiej robiąc konwersję na katolicyzm przestali być ich potomkami ? ######baza.archiwa.gov.pl/sezam/pradziad....mp;f=0&o4=1
Coś mało tych Rusinów przybyło z Białej Podlaskiej potomków prawosławnych chrześcijan, czyż by wszyscy katolicy byli chrzczeni nożem
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Strona 7 z 16

Dodaj odpowiedź:

Przerwa techniczna ... ...